Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Alan Wake Remastered recenzja gry

2021-10-06
Nie mogliśmy obok niego przejść obojętnie. Szybko postawiliśmy odpowiedni komputer i zagraliśmy się, aż ukończyliśmy ten tytuł. Sprzęt odpowiedni do tego typu gier znajdziecie u nas na stornie lub pisząc do każdego z naszych sklepów. Nie przedłużając czas opisać nasze wrażenia...
Tytułowy bohater gry jest pisarzem. Nigdy by się jednak nie spodziewał, że to, co tworzy we własnych dziełach, może ożyć w świecie rzeczywistym. Okazuje się jednak, że jest to możliwe. Miasto Bright Falls kontroluje Duch Mroku – zgorzkniała i nie znająca miłosierdzia kobieta, która porywa żonę Alana. Na początku pisarz jest posłuszny porywaczce, ale z czasem dochodzi do wniosku, że w ten sposób nigdy nie odzyska ukochanej. Wtedy zaczyna się jego niesamowita przygoda.

Tak w wielkim skrócie prezentuje się fabuła gry. Nie oznacza to jednak, że jest ona tak syntetyczna. Wręcz przeciwnie, kryje się w niej  wiele wątków, których nie mogę tutaj zdradzić. Nie wszystkie z przedstawionych wyżej faktów są od razu wyjaśnione… Niemniej, fabuła jest tak dobrze napisana, że mimo mojego streszczenia i tak nie raz jeszcze Was zaskoczy. Scenariusz gry jest naprawdę fenomenalny. Przedstawienie bowiem kobiety panującej nad mrokiem, która chce osiągnąć większą moc wykorzystując Alana, jest świeżym podejściem do gatunku horrorów. Również koncepcja gry jest bardzo ciekawa. Zabawa została bowiem podzielona na sześć odcinków. Na początku każdego z nich jest krótkie wprowadzenie, z którego dowiadujemy się, co było w poprzednim odcinku. Dzięki takiemu zbiegowi mamy do czynienia ze specyficznym serialem, który został spakowany i włożony do gry. Warto jednak zaznaczyć, że poszczególne odcinki nie mają takiej samej długości. Spowodowane jest to różną długością plansz. Do tego wszystkiego dochodzi również rosnący wraz z biegiem wydarzeń poziom trudności. Przykładowo w pierwszym odcinku zaatakuje nas 2-3 opętanych ludzi. W kolejnych częściach serialu przeciwników będzie znacznie więcej.


Skoro już wspomniałem o lokacjach i przeciwnikach, to warto im się przyjrzeć bliżej. Te pierwsze przede wszystkim osadzone są w lesie. Tylko kilka razy trafiamy do miasteczka Bright Falls. Odwiedzimy posterunek szeryfa lub raczej szeryfowej, a w późniejszych częściach kościół oraz księgarnie. Szacunkowo przez 80 % gry, fabuła osadzona jest w lesie i trzeba sobie jasno powiedzieć, że czasami robi się nudno. Ile bowiem można chodzić po lesie i rozwalać opętanych ludzi? Pojawiają się, co prawda zmiany w postaci opuszczanych szop w lesie, domków etc. Niemniej jest tego naprawdę mało. Przydałoby się więcej urozmaicenia. Dopiero końcowe dwa epizody stają się lekką odskocznią od tego schematu. Przenosimy się bowiem na chwilę do elektrowni oraz wchodzimy na tamę. Końcówka to prawdziwy majstersztyk programistów i scenarzystów. Moje ulubione lokacje to przede wszystkim ośrodek dla umysłowo chorych, zabawa na farmie i wspomniana tama. Tam naprawdę dzieją się takie rzeczy, że można dostać gęsiej skórki.

Drugą, jeszcze nie opisaną kwestią są przeciwnicy, praktycznie cały las. Duch Ciemności potrafi wszystko i wszystkich podporządkować swojej woli. Na początku rzuca przeciwko nam opętanych ludzi -  jedni atakują nas z odległości i rzucają nożami. Drudzy są potężni i dzierżą w dłoni piłę łańcuchową, łopaty etc. trzeci potrafią się tak szybko poruszać, że praktycznie ich nie widać. Wraz z rozwojem wydarzeń frustracja „Ciemniej Pani” narasta i wtedy dopiero zaczyna się zabawa. Opętani atakują nas w ilości hurtowej, a w unicestwieniu Alana pomagają im atakujące i wrogo nastawione ptaki (jedno z nawiązań do horrorów, wykorzystanych w grze –  w tym przypadku są to „Ptaki” Hitchcocka). Kiedy jednak uporamy się z nimi, to musimy uważać na rzucane w naszą stronę kamienie, łódki, samochody, belki, konary i wiele innych.

Jak w takim razie powstrzymać mrok? Oczywiście odpowiednim uzbrojeniem, czyli narzędziami i przedmiotami emitującymi światło. Tylko w taki sposób możemy pokonać opętanych. Odpowiednio długie naświetlenie postaci, która straciła kontrolę nad sobą, sprawia, że pojawi się odpowiedni błysk. To znak, że mrok został wypędzony z ciała nieszczęśnika. W tym momencie możemy zaatakować wroga zwykłą bronią, aby już więcej nie wstał i nas nie nękał. Na samym początku gry mamy do dyspozycji zwykły pistolet oraz latarkę. Wraz z upływem zabawy, arsenał powiększa się o kolejne gadżety,, takie jak mocniejsze rodzaje latarek, race, rakietnice, granaty błyskowe, rewolwer, strzelbę, strzelbę z przeładowaniem automatycznym, karabin myśliwski.  Do tego wszystkiego warto jeszcze dołożyć reflektory, które czasami możemy znaleźć na naszej drodze. One również służą jako broń, gdyż potrafią spalić na wiór przeciwników.

Warto wspomnieć, jak na powyższe nowości reaguje zwykły pisarz. Przecież jego życie do tej pory opierało się na myśleniu i przelewaniu swojej wizji na kartki papieru. Okazuje się, że jest on znakomicie wyszkolonym żołnierzem. Bardzo szybko i precyzyjnie oddaje strzały. Niestety, już gorzej mu idzie z bieganiem. Szybkie męczenie się naszego bohatera spowodowane jest najprawdopodobniej tym, że za dużo czasu spędzał przed komputerem. Na szczęście są miejsca, w których może odetchnąć po dłuższym biegu. W lesie są to tzw. „Bezpieczne miejsca”- rozrusznik i latarnia. Czasami bowiem zdarza się, że prąd do oświetlenia dostarczany jest przez generator, który musimy włączyć. Trzeba więc się śpieszyć, aby opętani nie złapali nas wcześniej, a to się często zdarza, gdyż ich poziom sztucznej inteligencji został naprawdę dobrze zaprogramowany. Gra została bowiem podzielona na trzy rodzaje trudności: normalny, trudny, koszmarny. Już w tym pierwszym trybie zdarzyć się może, że grupa rozwścieczonych ludzi nas zgładzi. Tymczasem to, co się dzieje na poziomie trudnym i koszmarnym,  to już jest naprawdę dobra i mocna zabawa. Przeciwników jest bowiem jeszcze więcej, a amunicji tyle samo co w łatwiejszych trybach lub nawet mniej. Wtedy zaczynają się schody, gdyż trzeba wszystkich pokonać lub uciekać, jeśli oczywiście Alan ma jeszcze siły w nogach. Jeśli nie, to już po nas. Dobrze zorganizowani i logicznie atakujący wrogowie szybko się z nami rozprawią. Wielki plus za AI i brawa dla producenta.


Poruszanie się w poszczególnych epizodach to przede wszystkim piesza wędrówka. Dziwi mnie, że Alan jest w stanie tyle przejść, skoro tak słabo biega. Niemniej, zdarzają się, zwłaszcza pod koniec, lokacje, w których będziemy poruszali się samochodem. Może Forza  to nie jest, ale model samochodów jest naprawdę dobrze wykonany. Poszczególne samochody prowadzi się inaczej. Przykładowo wielkiego jeepa ciężej opanować niż zwykłe auto.  Miło, że producent zwrócił na to uwagę. Podoba mi się również to, że od samochodu odpadają drzwi i inne elementy karoserii. Definitywnie zniszczony dalej nie pojedzie.

Graficznie jest naprawdę dobrze. Poziom wykonania postaci jest bardzo wysoki, chociaż żona Alana Wake’a wygląda mało naturalnie. Niemniej, pozostali bohaterowie są już świetnie zaanimowani. Nie gorzej mają się tła, które w grze są wręcz cudowne. Bardzo podoba mi się rozległy widok rozciągający się w lesie. Nie gorzej wypada też szczegółowo wykonane miasteczko. Zapierające dech w piersi są przeloty kamery nad poszczególnymi częściami Bright Falls. Urzekły mnie również spadające liście z drzew, zachodzące słońce, poruszający drzewami wiatr, który zwiastował nadejście kłopotów, klimatyczna i budząca grozę mgła oraz wiele, wiele innych elementów, których z powodu nadmiaru nie sposób tutaj wyliczyć. Niestety wśród tych wszystkich wspaniałości znalazły się dwa minusy. Pierwszy to dziwne zachowanie się śmietników po nadejściu Alana. Lekkie dotknięcie sprawia, że odskakują od bohatera. Drugie zaś dotyczy przerywników filmowych. Miałem lepszy rodzaj latarki, a tymczasem we wstawce wideo został ukazany standardowy model. Może się czepiam, ale błąd dostrzegłem, więc warto go odnotować. Na osłodę dodam, że ilość klatek nawet podczas dużych zadym nie spada. Zawsze trzyma poziom. Ładowanie poszczególnych epizodów również jest krótkie. Przeniesienie do kolejnego epizodu lub wczytanie zapamiętanej części gry to mniej więcej 2-3 sekundy. 

Gra została wydana z napisami w języku polskim i trzeba przyznać, że dołożył wszelkich starań, aby poszczególne kwestie zostały dobrze przetłumaczone. Nie ma odstępstw od wypowiadanych w języku angielskim partii, co mnie bardzo cieszy. Drażni natomiast złe przenoszenie zdań i wyrazów. Czasami jedno zdanie się kończy i zaczyna nowe. Niestety, z drugiego zdania zostaje na ekranie zaprezentowany pierwszy wyraz, a dopiero potem reszta. Czasami są też problemy z czcionką, która w przypadku niektórych słów jest lekko rozstrzelona – tak jakby pomiędzy poszczególnymi literami była spacja. Dziwnie to wygląda. Niemniej, polonizacja przypadła mi do gustu, zwłaszcza, że oddała prawidłowo zabawne kwestie wypowiadane przez przyjaciela Alana – Barryego Wheelera. Ten grubasek jest tak samo śmieszny, jak Leo Getz z „Zabójczej borni 2” i w newralgicznych momentach potrafi bardzo dobrze rozładować napięcie.


Na zakończenie warto wspomnieć też o dźwiękach tej produkcji. Poszczególne wystrzały, ataki przeciwników są naprawdę fachowo nagrane i dograne do danej sytuacji. Nie gorzej jest z podmuchami wiatru etc. Na końcu każdego z epizodów pojawia się również specyficzna muzyka, która podkreśla serialowy charakter gry. Głosy poszczególnych postaci również są doskonale dobrane. Alan Wake ma stonowany głos, typowo męski, łagodny. Barry zaś jak na zwariowanego i nerwowego faceta przystało, gada szybko i ma zabawny ton głosu. Dźwiękowo Alan Wake wypada znakomicie.

Zapomniałbym, że w grze są jeszcze dwie ciekawe koncepcje. Otóż już na początku zostały rozrzucone kartki maszynopisu napisanego przez Alana Wake’a. W czasie wędrówki warto je zbierać, gdyż zdradzają one stopniowo tajemnicę ogarniającego miasto chaosu. Drugą koncepcją jest pojawiający się Alan Wake na ekranie telewizora. Dlaczego? Szkoda zdradzać, odkryjcie to sami. Niemniej, mamy tutaj do czynienia z ciekawym zabiegiem, który łączy świat filmu ze światem gier. Do tej pory chyba żaden producent nie pokusił się o tak ciekawe rozwiązanie.

Alan Wake byłby wspaniały jako serial. Alan Wake byłby bardzo dobry jako film. Alan Wake jest znakomity jako gra. Taka jest prawda, gdzie by nie osadzić tego gościa, tam by się spełnił. Niesamowita, wciągająca, pełna zwrotów akcji, ciekawych nawiązań i nowych  koncepcji fabuła, wyśmienita grafika, bardzo dobra polonizacja i wiele innych elementów sprawia, że zapomina się o minusie, którym może być schematyczne eliminowanie wrogów. Ta gra ma w sobie coś, co nie pozwala się od niej oderwać. I przede wszystkim potrafi przestraszyć. Już dawno nie miałem na plecach gęsiej skórki – niestety dla mnie seria Silent Hill powoli się kończy, jeśli już się nie skończyła. Na taki tytuł czekałem. Jeśli więc nie przeszkadzają wam schematy, i liniowość to ocena końcowa wynosi 9. Jeśli jest to dla was spora wada, to wtedy 8,5 jest naprawdę dobrą oceną. Tak czy siak, w Alana trzeba zagrać. Trzeba go mieć na swojej półce, gdyż do zimy nie będzie drugiej tak dobrej gry z tego gatunku. Alan Wake będzie też na pewno tytułem, który stanie do batalii o najlepszą grę roku w kategorii horror. 
PS: Na okładce gry widnieje napis: „Porywająca fabuła, jak mistrzowsko napisany serial, Alan Wake jest pełen nieoczkowanych zwrotów akcji i zagadkowych wydarzeń, które prowadzą do widowiskowego finału” -> tak, tak i jeszcze raz tak. Jest to też wybuchowa mieszanina thrillera psychologicznego połączonego z wartką akcją.

Ocena: 9/10

Plusy:
+ Grafika
+ Klimat
+ Fabuła
+ Ciekawe nawiązania do filmów
+ Lokacje
+ Dźwięk

Minusy:
-
Czasami schematyczna
- liniowść

Minimalna konfiguracja sprzętowa:

  • system operacyjny: Windows 10 (64-bitowy)
  • procesor: Intel Core i5-3340 lub lepszy
  • 8 GB RAM
  • karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 960 lub lepsza
  • 36 GB miejsca na dysku

Zalecana konfiguracja sprzętowa:

  • system operacyjny: Windows 10 (64-bitowy)
  • procesor: Intel Core i7-3770 lub lepszy
  • 16 GB RAM
  • karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 1060 lub lepsza
  • 36 GB miejsca na dysku
Pokaż więcej wpisów z Październik 2021
pixel