Sleeping Dogs: Definitive Edition recenzja gry
Ha ja!
Głównym bohaterem gry jest Wei Shen, który po dwudziestu latach wraca do rodzinnego Hongkongu. Jednak jego powrót nie jest przypadkowy, gdyż został wydelegowany przez policje w San Francisco, aby rozpracować mafię Sun Yee On. Przełożeni uważają, że jest on świetny do tego zadania, gdyż Wei Shen w dzieciństwie otarł się o problemy prawne, a jego koledzy nadal są w gangach. Pomysł wypalił. Podczas jeden z transakcji bohater trafia za kratki i zostaje (nieprzypadkowo) osadzony ze swoim starym kumplem Johnny’m Lee. Chłopak pracuje dla jednego z kapitanów (caporegime) Sun Yee On . Oboje wychodzą na wolność i w taki sposób Wei wchodzi w szeregi mafii. Jednak głowa tajniak przepełniona jest wieloma myślami, gdyż musi on pogodzić w sobie dwa światy, które są niczym dwa żywioły – ogień i woda.
Fabuła mimo, że z praktycznego punktu widzenia powinna opierać się tylko na misjach związanych z gangsterką tak naprawdę łączy w sobie zarówno tego typu misje, jak i te, w których jesteśmy ukrytym glinom. Jako członek tych pierwszych okradniemy samochody dostawcze, wymusimy haracz lub zrobimy krwawą jatkę. Praktycznie cały czas pracujemy na dwie zmiany. Raz jesteśmy członkiem triady, aby za moment kogoś z niej wystawić i oddać w ramiona sprawiedliwości.
Tego typu pomysł jest bardzo ciekawy, gdyż do tej pory większość gier z tego gatunku oddawała możliwość bycia bohaterem po jednej ze stron. Tutaj mamy mix, który oddziałuje cały czas na postać Wei’a. Z biegiem wydarzeń jego dusza zaczyna mieć rozterki. Granica między dobrem, a złem zaciera się coraz bardziej, a gangsterzy stają się dla Wei’a domem i rodzinom. Jeśli oglądaliście film Donnie Brasco to już wiecie, o co chodzi. Jeśli nie to przekonacie się o tym na własnej skórze odpalając ten tytuł.
Kończąc już informacje o wątku fabularny warto wspomnieć, że jest ona opowiadana za pomocą filmów lub rozmów przez telefon, tudzież w samochodzie. Nie są one ani dynamiczne, ani też rewolucyjne - po prostu są. W całą kompozycje gry wpisują się dobrze, ale wybitne nie są. Nie wyróżniają się na tle konkurencyjnych tytułów – proste dialogi, informacje o misji etc. W skrócie standard.
Sleeping Dogs jest oczywiście sandboxem, a więc tytułem oferującym otwarty świat i zgodnie ze standardami tego typu gier mamy tutaj wszystko czego dusza pragnie. Przeskakiwanie barierek przez Wei’a jest, a nawet mamy możliwość wskoczenia jak ninja na murek i podciągnięcia się. Nie ma więc możliwości, że nasz wysportowany i znający sztuki walki przyjaciel nagle nie będzie mógł przeskoczyć półmetrowej barierki. Dodam jeszcze, że Wei potrafi pływać, a nawet wyskoczyć z pędzącego samochodu i wskoczyć do drugiego autka.
Nie jest mu też obce prowadzenie różnego typu pojazdów w skład, których wchodzą motory, samochody, autobusy, motorówki. Te środki lokomocji możemy przejąć i w każdej chwili dojechać z punktu A do punktu B. Tym bardziej, że jazda jest przyjemna. Wszystkie pojazdy nie są z drewna i prowadzą się bardzo intuicyjnie. Szybko i łatwo można więc osiągnąć upatrzony cel, a jeśli droga jest długa to można wziąć taksówkę. Szkoda tylko, że jak ją ukradniemy to nie mamy misji, jak w GTA, w których wcielaliśmy się w kierowcę i świadczyliśmy usługi przewoźnicze. Wei bowiem, gdy ktoś wsiądzie do skradzionej taksówki rzuca niemiłe zdanie „czy ja wyglądam na taksówkarza” i tym samym płoszy klienta.
Do tej całej mechaniki dochodzi jeszcze ta związana z walką. Wspomniałem już, że Wei jest silny, elastyczny i wysportowany. Jego kocie ruchy są kocie. Podczas walk z kilkoma wrogami na raz bohater wyprowadza kontry oraz serie mocnych i słabszych ciosów. Potrafi również ogłuszyć przeciwnika na kilka sekund, aby w tym czasie zając się kimś innym. Nie ma też problemu, aby rzucić wroga do parteru i pokazać wtedy swój „lwi pazur”- złamać nogę, rękę etc.
Ważne podczas walk jest również otoczenie, które oferuje nam możliwość wrzucenia wroga do śmietnika, zamknięcia go w budce telefonicznej, wbicia go na ladę i przygwożdżenia roletą, a nawet wrzucenia to pieca. Jest więc brutalnie i soczyście, a na dodatek wciągająco, gdyż do każdego przeciwnika możemy użyć innej taktyki, a jest ich jak widać mnóstwo. Zwłaszcza, że z czasem nauczymy się nowych technik, ale o tym za chwile.
Nie gorzej wypada również system strzelania, który również jest intuicyjny i prosty. Wszystkie z dostępnych broni działają jak trzeba, a wystrzelone kule trafiają tam gdzie powinny. Do tego dochodzi jeszcze spowolnienie czasu w momencie wyskakiwania zza osłony.
Wszystkie jednak te „kocie ruchy” to tak naprawdę nagrody za wykonywanie misji dla gangsterów i policjantów. Za wykonywanie posłusznie poleceń mamy możliwość odblokowania nowych kombinacji ciosów, otwierania samochodu bez włączania alarmu, większej odporność na ciosy i wielu innych rzeczy przydatnych w naszej pracy. Rozwój postaci nie został więc tutaj potraktowany po macoszemu, a wręcz przeciwnie.
Jedyne do czego muszę się przyczepić to system naliczania punktów. Ten w przypadków wykonywania misji dla gangsterów działa poprawnie, ale w tej samej chwili działa licznik policyjny, który za każdy zniszczony parkometr, ławkę, światło daje wartości ujemne. Oczywiście Wei jest w pracy (detektyw), ale kto by chciał mieć w szeregach gangstera, który podczas pościgu zatrzymuje się na czerwonym świetle i jeździ zgodnie z przepisami ruchu drogowego? W konsekwencji praktycznie zawsze na koniec zabawy mamy więcej punktów gangsterskich, a mniej policyjnych.
Hongkong to dużo miasto i chociaż w całości nie trafiło do świata wirtualnego to jednak większa jego część, a przynajmniej ta najbardziej rozpoznawalna została oddana. Mamy więc różne dzielnice – centralną, południową i północną, do których dojechanie zajmuje sporo czasu. Świadczy to jednak o rozległości miasta i jest zdecydowanym plusem. Poza tym wszystkie dzielnicy mają charakterystyczną dla siebie architekturę. Raz obaczymy zabytkowe świątynie, aby zaraz potem móc podziwiać nowoczesne drapacze chmur, centra handlowe czy targowiska. Cały ten mix jest w grze i zaskakuje na każdym kroku. Dlatego też jeżdżenie po ulicach jest takie ciekawe. Oczywiście spora część wirtualnego Honkongu to tylko zwykłe bitmapy, do których nie da się wejść. Z drugiej jednak strony praktycznie na każdym rogu jest przynajmniej jeden sklep lub lokal z: jedzeniem (odnawia pasek życia), masażem, ubraniami, punkt medyczny, klub nocny, sprzedawca samochodów etc. Mamy więc gdzie wydawać nasze ciężko zarobione pieniądze. Wirtualne miasto cieszy więc bogactwem detalu. Szkoda tylko, że czasem coś przed nosem potrafi się doczytać podczas szybkiej jazdy, a niektóre pojazdy przeniknąć przez bohatera – motorówka. Mimo wszystko są to drobnostki, które są, gdyż tytuł ma swoje lata, a tzw. ostateczna wersja, mimo podbitej grafiki nadal opiera się na silniku z dawnych lat.
Modele postaci zostały wykonane starannie. Widać, że zadbano o mimikę twarzy, ruchy brwiami, a nawet o uszkodzenia pojawiające się podczas walki. Twarze po ciosach czy obiciach przez przedmioty mają siniaki lub są umorusane. Miło również, że podczas deszczu włosy oraz strój bohatera są przemoczone, a zakupione przez niego jedzenie naprawdę znika z talerza. Takie maleńkie szczegóły, a cieszą.
Oprawa dźwiękowa również stoi na wysokim poziomie. Głosów użyczyli tacy aktorzy jak Lucy Liu, James Hong, Tom Wilkinson czy sama Emma Stone. W to wszystko wspaniale wpisuje się jeszcze hałas z ulicy, trąbienie samochodów, krzyki czy też nawoływania że w sklepie jest promocja na asortyment i my z niej możemy skorzystać. To miasto żyje własnym życiem i to jest to. Cieszy również możliwość wybierania stacji radiowych, a to dla tego, że każda z nich trafia w inny gust. Jak mam ochotę posłuchać orientalnych rytmów nie ma problemu przełączam się na odpowiednią częstotliwość i słucham. Jest więc Rock, Dance, pop, muzyka orientalna i wiele innych. Do wyboru do koloru.
Mógłbym tak jeszcze długo zachwycać się ogromem Sleeping Dogs. Różnorodne misje, zadania poboczne (w tym „znajdowajki”) możliwość wchodzenia tu, tam i siam, a przede wszystkim długi wątek fabularny (14-15 godzina zabawy) sprawiają, że od tytuły nie mogłem się oderwać.
Tekst opracował Dawid z AMSO Komputery Warszawa na sprzęcie z sekcji komputery gamingowe o następujących parametrach:
Intel i5-12400f Endorfy Fera 5 Gigabyte B760 GAMING X DDR4 GOODRAM IRDM PRO Deep Black 32GB (2x16GB) 3600MHz Pamięć GOODRAM PX600 1TB MSI GeForce RTX 4060 Ti VENTUS 2X CZARNY 16G Endorfy Vero L5 500W Krux Astral Windows 11 Home