Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Recenzja gry: Mafia III

2018-07-12

Mafia 3 to opowieść niczym dobry serial dokumentalny, w którym za pomocą zeznań świadków i osób postronnych pokazywani są gangsterzy. Z każdym kolejnym przerywnikiem filmowym poznajemy ludzi, którzy przeżyli nie jedno w swoim życiu. Trzeba od razu przyznać, że bardzo dobrze do gry pasuje pokazanie historii gangsterów za pomocą starych taśm z nagraniami sądowymi. O wiele łatwiej można wtedy przyjąć, że wydarzenie miały miejsce szkoda tylko, że tylko, że pierwsza część opowieści dzięki temu zabiegowi jest niezmiernie ciekawa jednak potem zaczynają się schody… Schody w postaci nudy, schematyczności i rutyny.  Wszystko dlatego, że kolejne bazowe części fabuły są nam dawane w dużym opóźnieniu i nawet to można byłoby przełknąć, gdyby nie fakt, że do kolejnego tak wyczekiwanego kawałka opowieści prowadzą nudne jak  flaki z olejem misje.

 


W trzeciej odsłonie Mafii zabrakło tego, co był kanonem, trzonem, a przede wszystkim wyróżniało ten tytuł na tle innych, a mianowicie zadań, które po prostu tworzyły jedną wielką fabułę, a ulica i budynki tętniły życiem i można było do nich wchodzi. Nowa odsłona odcina się pod tym względem od poprzedniczek. Otrzymujemy otwarty świat, w którym w sumie nie ma co robić bo miasto jest wyludnione, a budynki otwarte to głównie te, które związane są z głównym wątkiem, który w pewnym momencie jest dlatego nudny, gdyż chodzi w nim o poszerzanie swoich wpływów i tworzenie gangsterskiego imperium. Szkoda tylko, że wtedy fabuła główna schodzi jakby na dalszy plan, a naszym zadaniem jest przede wszystkim przejmowanie dzielnic, w których musimy wyeliminować kolejnych pionków mafii, aby na sam koniec dokonać zemsty na człowieku, który zabił naszą „rodzinę”. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że wyeliminowywanie i przejmowanie kontroli nad poszczególnymi częściami miasta (a to jest akurat duże) jest schematyczne. Niemal zawsze trzeba pojechać do kogoś skrzywdzonego przez obecną władzę, pogadać z nim, poprosić o lekką pomoc, wywołać kilka szkód, zobaczyć, gdzie obecny „król ulicy” się znajduje, iść uzbrojony po zęby i wyeliminować drania i tak prawie przez 30 godzin. Faktycznie zdarzają się czasem odejścia od tej reguły. Przykładem może być uciekanie na motorówce, udawanie kelnera czy pościg za nagim kolesiem. To są niestety tylko przebłyski i szkoda, że jest ich jak na lekarstwo.  

 


Ciężko powiedzieć więc czemu Mafia 3 została tak źle zrobiona, a raczej okrojona. Co z tego, że mamy otwarty świat skoro już w poprzedniej części mogliśmy iść kupić sobie nowy strój i w niego się ubrać. W Mafia 3 główny bohater (Lincoln) cały czas chodzi w tych samych starych łachach. Nie chce wiedzieć co od niego czuli jego koledzy, ale na pewno nie był to miły zapach.  Stacje benzynowe też już nie są aktywne. Szkoda bo akurat to mi się podobało, że czasem kończy się paliwo i trzeba po nie podjechać.  


Jeden z większych plusów tego wielkiego świata jest taki, że przydaj się on podczas wykonywania misji, gdyż możemy ją zaplanować na milion sposobów. Możemy wejść od przodu od tyłu, na chama lub cichaczem wszystko zależy od tego jak sobie życzmy.


Również na uwagę zasługuje fakt, że każdy samochód prowadzi się inaczej, tak samo każda broń ma inny odrzut i inaczej się nią strzela. Szkoda tylko, że są w trzymaniu jej pewne przekłamania, gdyż jedną ręką nie da się precyzyjnie strzelać (Lincoln potrafi), ale to już rodzaj czepialstwa się z mojej strony.

 


AI przeciwników jest takie sobie potrafią oni zaciąć się gdzieś, strzelać tam gdzie nas nie ma lub biegać w dziwny sposób po całym segmencie przydzielonego im miejsca. Za to ich eliminowanie jest przyjemne. Bardzo spodobały mi się ciche zabójstwa, w których Lincoln za pomocą noża podcina gardło lub wkład ogromny nóż prosto w serce. Uderzanie „klamką” czy duszenie pistoletem wroga, również jest na porządku dziennym. Zabijanie zaś na odległość za pomocą broni i kul jest normalne tutaj nie można się do niczego przyczepić. 

 
Ciekawym dodatkiem jest też przydzielanie dzielnic naszym znajomym – Cassandrze, Vito i Burke’owi, którzy po pierwsze dają dodatki w fabule oraz rozgrywce. Warto bowiem przemyśleć, w które łapy trafi odzyskany kawałek terenu, gdyż od tego uzależnione są nasze profity w postaci ukrytych umiejętności lub pomocy ze strony przyjaciela.  Szkoda tylko, że niektóre z nich znacznie ułatwiają zabawę przykładowo wezwanie wsparcia czy też wyłączenie alarmów policyjnych. W tym pierwszym przypadku misja praktycznie zostanie wykonana przez komputer, gdyż nasi pomocnicy szybko rozprawią się z wrogami, a w drugiej zaś wersji policja nawet się nami nie zainteresuje więc możemy robić na dzielnicy co nam się żywnie podoba.

 


New Bordeaux to wielkie miasto, zróżnicowane i często bardzo ładnie wykonane. Zachodzące słońce zapiera dech w piersiach. W lepszych dzielnicach stare reklamy Whisky i innych trunków wyglądają niesamowicie i dodają charakteru oraz klimatu grze. Ogólnie wizualnie (poza drobnymi wpadkami) tytuł oceniam bardzo dobrze.


Również muzyka płynąca z głośników (stacji radiowych) jest fenomenalna wszystko utrzymane w klimacie tamtych lat. Nigdy nie starzejący się taki kawałek jak born to be wild to tylko przykład, a tego jest znacznie więcej.


Mafia 3 to gra, którą trzeba byłoby zrobić od nowa. Ma swoje zalety, ale jej piękno nie jest dostępne dla wszystkich, gdyż aby dojść do końca trzeba naprawdę mieć zapał i chęć ją ukończyć. Niestety nudne misje oraz niewykorzystany potencjał rozległego świata pogrążyły ten tytuł doszczętnie i dobry początek oraz ładna grafika nie ratują jej przed ostateczna notą.


Ocena: 7/10

Grę testowałem na sprzęcie dla gracza z naszej oferty dostępnej tutaj. Był to Dell 7010 z 8 GB RAM Dyskiem 500 GB i GTX 1050 2 GB


Pokaż więcej wpisów z Lipiec 2018
pixel