Prezentujemy: ThinkPad Yoga 12
2017-12-14
Tablet i laptop w jednym na rynku biznesowym to rzadkość. Widać to w naszych opisach, że głównie prezentujemy laptopy, ultrabooki, netbooki. Hybryd jest mało, dlatego po ThinkPad Yoga 12 sięgnąłem jak najszybciej i dzisiaj mogę opisać swoje wrażenie.
Bohater ,którego wziąłem dzisiaj na ruszt posiada w sobie ekran dotykowy Full HD, jest 12,5 calowy, a napędza go procesor Intel Broadwell i5-4200u zaczynający swoją pracę od 1,6 GHz, a maksymalnie może z siebie wydać 2,6 GHz, wspiera go w działaniu 8 GB RAM typu DDR3 oraz 120 gb dysku SSD.
Waga Yogi nie jest mała (1.59 kg) , ale wszak sport to zdrowie, a i tutaj to również się przekłada, gdyż z ciężarem idzie naprawdę solidne wykonanie. Wierzchnia część obudowy to stop magnezowy, a ekran jest chroniony dodatkowo przez specjalnie wzmacnianą szybkę Dragontrail. Wszystko jest połączone z sobą dokładnie i nawet mocny nacisk na obudowę bez trzymania klapy nie robi na laptopie żadnego wrażenia i nie ma skutków ubocznych. Panel LCD jest bardzo odporny na zarysowania i uszkodzenia, jednakże muszę przyznać, że matryca chętnie łapie odciski palców i często trzeba ją przecierać.
Kolejny ważny element w Yogi to zawiasy, które są wykorzystywane najczęściej. Jako, że jest to hybryda konwertowalna to została wyposażona w metalowe zawiasy, które skręcają się o 360 stopni. Sam producent chwali się, że ten sprzęt może być wykorzystywany w czterech pozycjach laptop, podstawka, tablet i namiot. Mnie najbardziej podoba się fakt, że jeśli odkręcimy laptopa już o 270 stopni to klawisze klawiatury chowają się (stają się płaskie) i są zablokowane. Dzięki temu korzystając z funkcji tabletu nie trzeba się martwić, że coś przypadkowo klikniemy lub napiszemy. Działanie zawiasów jest płynne i stawia lekki opór.
Majsterkowicze nie nabawią się pod klapą Yogi. Mało w niej bowiem można zrobić, ale jest zatoka na dysk 2,5 cala, a obok gniazdo M.2 (czyli można mieć dwa dyski jednocześnie) do tego jeszcze pod osłoną znajduje się karta Wifi, wbudowany akumulator oraz wiatraczek.
Złącz jak na takiego „cieniucha” jest całkiem sporo, gdyż znajdziemy w nim: 2x USB 3.0, blokada Kensingtona, złącze stacji dokującej, gniazda audio: wejście/wyjście audio w jednym, czytnik kart: 4 w 1, Realtek RTS5227, mini HDM. Jak więc widzicie, jeśli portów Wam za mało to jest złącze na stację dokującą, która je replikuje.
Klawiatura w opisywanym dzisiaj sprzęcie jest bardzo przyjemna, gdyż ma specjalnie profilowane płytki i dlatego palce wchodzą w nią idealnie . Do tego jest podświetlana dwupoziomowo (przynajmniej mój egzemplarz tak miał). Klawisze wydają delikatny cichy dźwięk i delikatnie wchodzą w dół. Jedyne co może denerwować na samym początku w nich to zmienione miejsce płytki FN i lewego Ctrl. Na początku jest to mylące, ale po dłuższej chwili pracy można się do tego (innego) rozstawienia przyzwyczaić.
Gładzik w Yodze 12 jest spory, gdyż jak na sprzęt 12 calowy ma on powierzchnię 9,7 x 5,4 cm. Jego faktura jest gładka, śliska i przyjemna dla opuszków palców. Na dodatek płyta wspiera obsługę gestów w obrębie dwóch stref. Przyciski odpowiadające za prawy i lewy przycisk myszy są przyjemne, gdyż charakteryzują się miękkim,cichym i przede wszystkim krótkim skokiem.
Dopełnieniem kunsztu wykonania Yogi jest Track Point, który jest bardzo przyjemny dla palca obsługującego go, a guma z jakiej jest wykonany i wyprofilowany sprawia, że trudno od niego przypadkiem odczepić palce. Przydaj się on zwłaszcza przy precyzyjnych pracach.
Do Yoga 12 zostało dołączone również pióro, które wykorzystywane jest głównie w pozycji tabletu. Dzięki temu odciski palców już nie będą nękać ;), a na dodatek w programach graficznych dzięki wąskiemu rysikowi można wykonać prace, jakie palce by nam uniemożliwił.
Moja Yoga, no może jeszcze nie moja, ale może kiedyś, była wyposażona w matrycę LTN125HL03401, która oferuje rozdzielczość Full HD. Miło, że panel nie jest tak błyszczący, jak w innych sprzętach tego typu, a w połączeniu z takimi parametrami, jak luminancja na poziomie 500 cd/m2 oraz kontraście 710:1 i szerokich kątach widzenia sprawia, że wszystko wyświetla się w nim przepięknie. Pewnie już co niektórzy z Was widzą, że jest to matryca IPS i taka jest prawda. Ten wspaniały efekt był możliwi do uzyskania tylko dzięki zastosowaniu tego typu ekranu.
Jak wspomniałem już na początku i5-4200u to nisko napięciowy procesor, który dodatkowo ma układ graficzny Intel HD 4400. Połączenie wszystkich parametrów ze sobą dało sprzęt bardzo poprawny do pracy biurowe + czasem jakieś mocniejsze aplikacje. Komfortowo się wtedy na nim pracuje i nie ma efektu throttlingu (obniżanie szybkości procesora w celu schłodzenia wnętrza laptopa).
ThinkPad Yoga 12 to w przypadku nowego akumulator ponad 5 godzin pracy na baterii w trybie włączonego Wifi i pisania tekstów. Wynik bardzo przyzwoity.
Czego mi zabrakło? Niestety jak większość sprzętu biznesowego Yoga ma słabe głośniki. Umieszczone gdzieś pod obudową dają bardzo słaby dźwięk. Rekompensatą może być jednak to, że w trybie pisania tekstu i korzystania z internetu laptop jest praktycznie bez głośny. Dopiero przy obciążeniu go filmem wartość wzrasta do w sumie i tak niskiego poziomu hałasu jakim jest 31 dB. Maksymalny szum jaki wydobywał się z mojego sprzętu przy wręcz totalnym obciążeniu go to 40 dB.
ThinkPad Yoga 12 to fajny biznesowy sprzęt. Robi wrażenie, jest zgrabny, solidny, nie rozpadnie się w naszych warunkach atmosferycznych i nawet można z niego korzystać w słonecznie dni. Ogólnie jeśli szukacie biurowej hybrydy to Yoga 12 jest naprawdę świetnym wyborem.
Pokaż więcej wpisów z
Grudzień 2017