Energizer MAXI + Akumulatory Extreme test
2018-07-22
Pierwsze, co rzuca się w oczy w przezroczystym opakowaniu, to cztery akumulatorki AA o pojemności 2300 mAh. Są one włożone do ładowarki, która zgodnie z informacją na pudełku nie tylko ładuje baterie, ale również „dba” o to, aby zachowały one jak najdłużej swoją „świeżość”, czyli zdolność do pracy.
Zacznijmy jednak o teorii. Akumulatory są typu NiMH. Dla mniej obeznanych wspomnę, że są po prostu niklowo-metalowo-wodorowe i taką technologię obecnie stosuje większość producentów na rynku. Nowością jest SuperLattice Alloy. Zastosowanie tego rodzaju stopu pozwala przede wszystkim zwiększyć pojemność, ale zarazem zmniejsza opór wewnętrzny. W praktyce przekłada się to na to, że bateria może oddać wyższe napięcie. Zaletą tego rodzaju wykonania jest również trzymanie pełnego ładunku przez długi okres.
Tyle z teorii, teraz czas na praktykę. Test postanowiliśmy przeprowadzić na starym urządzeniu marki Sanyo, którym jest Walkman model MGP-610. Normalne, dwie baterie kupione w sklepie, np. GP, Energizer potrafią zostać wyeksploatowane z energii po 5-6 godzinach słuchania muzyki z taśmy magnetofonowej. Baterie z najwyższej półki z zastosowaniem technologii ultimate lithium starczają naszemu urządzeniu na 12-14 godzin odtwarzania. Rewolucję przyniosły akumulatorki Energizer Extreme, które po naładowaniu zapewniły możliwość słuchania muzyki przez około 20 godzin. To świetny wynik, jak na cenę, którą trzeba zapłacić za ten zestaw – 82 zł. Warto przypomnieć, że dobrej klasy baterie to wydatek rzędu 15-20 zł.
Producent zapewnia również, że po roku używania poziom energii w bateriach będzie na poziomie 80%. W tym przypadku muszę na razie uwierzyć w jego zapewnienia, gdyż akumulatorki są niecały miesiąc. Jednak postaram się dopisać stosowną aktualizacje po dłuższym okresie czasu.
Drugim urządzeniem jest ładowarka Energizer Maxi, która pozwala na wkładanie maksymlanie czterech akumulatorów typu AAA i AA. Nie jest to duży wybór, gdyż na rynku już od dawna są modele pozwalające ładować wszystkie rodzaje akumulatorów. Enegizer wie jednak, jak dbać o swoje produkty i pewnie dlatego nie pozwala na taką różnorodność. Miło jednak, że urządzenie pracuje przy napięciach od 100 V do 240V. Ładowarka posiada również specjalny wyświetlacz, który pokazuje poziom naładowania baterii oraz czas pozostały do osiągnięcia 100% (prezentacja za pomocą kresek – jedna kreska = 25%.). Szkoda jednak, że ładowarka nie rozpoznaje, jaką baterię do niej włożyliśmy i jaki był jej poziom naładowania. Cykl ładowania trwa około 7-8 godzin, a do tego procesu wykorzystano prąd niskiego typu, co w praktyce przekłada się na dłuższe życie ogniw oraz ładowanie ich do pełna. Miło również, że urządzenie chroni akumulatory przed przeładowaniem i automatycznie odcina prąd po zakończeniu tego procesu. Ładowarka wykrywa również zwykłe baterie oraz nieprawidłowe włożenie akumulatorów. W takich przypadkach po prostu nie zacznie działać i tym samym nie popsuje się.
Urządzenie ma również technikę ładowania dwukanałową, co oznacza, że zawsze muszą być przynajmniej dwie baterie, aby praca została rozpoczęta. Raz, że nie naładujemy jednej baterii, a dwa, jeśli jeden z akumulatorów padnie, to nie będziemy wiedzieli który – obydwie diody zaczną się palić na czerwono.
Szkoda jednak, że wyprofilowanie ładowarki jest słabe i po włożeniu jej do gniazdka, drugie zostanie lekko zasłonięte. Tym samym już nie przypniemy kolejnego urządzenia w tym miejscu.
Energizer Extreme wraz z Energizer Maxi do dobry zestaw, jak na 82 zł. W tym przedziale cenowym ciężko znaleźć coś lepszego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Eneloop jest lepszy, ale też więcej kosztuje. Jednak moim zdaniem Energizer spełni swoje zadanie i w domu, i w pracy. Za niską kwotę otrzymujemy solidny sprzęt.
Ocena: 8/10
Plusy:
+ Stosunek ceny do jakości
+ Dobre wykonanie akumulatorów
+ Poręczna ładowarka
Minusy:
- Ładowarka zajmuje dwa kontakty
- Dwukanałowe ładowanie
Pokaż więcej wpisów z
Lipiec 2018