Z kodem MTR15 wszystkie monitory w klasie A- 15% taniej! Zobacz produkty
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

AMSO było w kinie: Piękna i Bestia recenzja

2017-03-25
Piękna i Bestia” to bajka z mojego dzieciństwa i pewnie nie tylko mojego, gdyż to jedna z najstarszych i najpiękniejszych historii, która została ponownie odpowiednio przygotowana przez wytwórnię Walta Disneya.

Teraz ta bajka powraca w nowej wersji dla dorosłych i dzieci. To już nie animacja, chociaż takowej nie brakuje w całej filmie. Tym razem jednak jej elementy to tylko tło, które na marginesie prezentuje się niesamowicie.


 „Piękna i Bestia” to historia Belle, mądrej, oczytanej dziewczyny z małego miasteczka.  Belle różni się od mieszkańców, gdyż sprawy przyziemne traktuje po macoszemu, ceni za to podróże w magiczny świat książek. Pewnego dnia jej ojciec wyrusza do miasta na rynek. Niestety, w ciemnym lesie gubi drogę i trafia do zamczyska, w którym niegdyś żył przystojny, lecz samolubny książę. Egoizm doprowadził go jednak do zguby. Potężne zaklęcie rzucone przez czarodziejkę zmienia arystokratę w rogatą bestię. Reszta służby w zamku zaś zostaje przemieniona w sprzęt gospodarstwa domowego. Wszyscy jednak odzyskają swoją ludzką formę, jeśli książę nauczy się kochać, a jego miłość zostanie odwzajemniona. Czy Bestii się to uda?

Tak, jak nie należy oceniać książki po okładce, tak samo nie powinno oceniać się filmu po opakowaniu, ale co tu dużo pisać „Piękna i Bestia” w nowym wydaniu, dzięki niesamowitej animacji, przepięknej grze aktorów oraz doskonałym krajobrazom staje się niesamowitą ucztą dla oczu. To tak, jakby przed nami stanął najbardziej kolorowy obraz z najlepiej  dobraną paletą barw, jaką kiedykolwiek widzieliście. Monumentalne zamczysko, przepiękne niedopisania krajobrazy, znakomite stroje, czy wspominałem już o krajobrazach? A tak, po prostu tę soczystość wylewającą się z ekranu trudno opisać słowami. Doznania są niesamowite i wraz z niesamowicie romantyczną historią tworzą ponadczasowe arcydzieło kinematografii. Problemy Belli są bowiem tak ponadczasowe, że aż do bólu przypominają te, z którymi w rzeczywistości musimy mierzyć i to pewnie dlatego bajka zyskała tak nadzwyczajne uznanie na całym świecie.



Piękne piosenki śpiewane są teraz przez głównych aktorów filmu. Trzeba przyznać, że spisali się oni na medal. Dzięki temu znane z pierwowzoru utwory potrafią teraz być jeszcze większą ucztą dla uszu chociaż nadal brakuje mi wspaniałej piosenki na zakończenie zaśpiewanej swego czasu przez Celine Dion i  Peabo Brysona. Mimo to, przewodni motyw jakim jest „Piękna z bestią jest...”   potrafi uderzyć z taką mocą, że wzruszy praktycznie każdego. Jeśli więc jesteście melomanami to nową wersje Pięknej i Bestii musicie obejrzeć.

Grę, aktorów oceniam również wysoko. Emma Watson w rolę Belli wciela się znakomicie i śpiewa doskonale. Dan Stevens, jako Bestia miał w sumie trochę ułatwione zadanie, gdyż praktycznie przez cały czas ma na sobie kostium jednakże wokalem również nie ustępuje Watson. Postać narcyzowatego Gastona zagrał Luke Evans i trzeba przyznać, że był on wyborem wręcz idealnym. Co prawda zabrakło mi sceny, w której wspomina, że Bella mogłaby mu wymasować stopy i pokazuje je z dziurawą skarpetą, jednakże jak w animacji tak i tutaj jest on odpychający. Pozostali również nie ustępują swoimi głosami i tworzą jeden wspaniały musical, który jest ucztą dla uszu.

Co można napisać o tak pięknej historii jaką jest „Piękna i Bestia” ? Tak naprawdę ciężko powiedzieć coś wspanialszego, co mogłoby oddać wyjątkowość tej pozycji. Wspaniała muzyka, olśniewająca animacja oraz cudowne postacie rzucają na nas czar, który mógłby nigdy się nie kończyć. Baśń przeniesiona w nową odsłonę, niesamowity obraz i dźwięk pozwalając podziwiać pełną magii, tragizmu, romantyzmu oraz humoru historię „Pięknej i Bestii”. Po obejrzeniu tego filmu wszystko wokół nas wydaje się takie szare, w tym telewizja i jej filmy.…

Ciekawostka. Czy wiesz, że?

Oryginalna Piękna i Bestia miała mieć inny początek. Okazuje się bowiem, że był on zupełnie inny niż ten, który znamy. Belle, jak w oryginalnej historii, miała mieć siostrę, a jej ojciec wcale nie był wynalazcą.   
Pokaż więcej wpisów z Marzec 2017
pixel