Posadź drzewo 🌳 z Amso i zyskaj 12 miesięcy gwarancji za darmo! Sprawdź szczegóły
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Lenovo T431s recenzja

2017-02-12

Lenovo T431s test

Lenovo T431s to najcieńszy i najlżejszy ThinkPad z Serii T, który do tej pory mieliśmy w swojej ofercie. Przypomina bardziej ultrabooka niż zwyczajnego laptopa. Czy mimo to jest nadal tak trwały jak jego poprzednicy? Zaraz sprawdzimy.

ThinkPad T431s został wydany w 2013 roku z matrycą 1600 x 900 innych wersji producent nie przewidział. Opisywany przez nas egzemplarz miał procesor i7-3687u, 8 gb RAM DDR3, dysk 240 ssd. Wiemy jednakże, że na rynku znajdują się również modele z sercem i5.

T431S przy pierwszym kontakcie przypomina bardziej X1 Carbon. Jeśli ktoś miał z nim styczność to na pewno zauważy podobieństwo. Przykładem może być brak zatrzasków klapy górnej lub powierzchnia, która stała się bardziej płaska. Dzięki temu sprzęt wydaje się lepiej uporządkowany i uproszczony. Zewnętrzna pokrywa została zaś wykonana z gładkiego włókna węglowego, który został zintegrowany z magnezowym szkieletem, co jest ewidentnym nawiązaniem do serii ThinkPad. Klapa jest więc sztywna i odporna na mocniejsze uderzenia. Zawiasy względem T430s zostały odchudzone, ale mimo wszystko nadal wykonane są ze stopu metali, co przekłada się na to, że trzymają wyświetlacz sztywno. Położenie dłoni na laptopie w celu pisania tekstu również nie skutkuje trzeszczeniem plastiku. Bryła jest więc zwarta i solidna.

Jedyne do czego fani tej serii mogą mieć zarzut to cieńsza ramka obejmująca wyświetlać. Dzięki temu rozwiązaniu wyświetlać wygląda atrakcyjnej jednakże łatwiej go lekko skręcić. Jednakże nie jest to wielka wada, tym bardziej, że laptop nadal spełnia standardy wojskowe.

Jak więc możecie przeczytać T431s mimo odchudzenia jest ThinPadem pełną miarą. A skoro już tak cały czas wspominamy o jego masie to czas podać konkrety. T431s waży 1,56 kg i ma grubość 20,6 mm dla porównania T430 to 2,33 kg i 29,9 mm grubości.

Wszystkie te odchudzenia przynoszą jednak pewne zmiany. Pierwszą jest ilość złącz w T431s. W laptopie mamy 2 porty USB 3.0. Drugą jest brak napędu optycznego, co przełożyło się na to, że wszystkie porty (poza tym na kartę SIM) mamy z prawej i lewej strony. Dzięki temu dostęp do nich jest łatwiejszy niż w poprzednich modelach. W sprzęcie znajdziemy więc oprócz wspominanych portów USB jeszcze takie wejścia/wyjścia jak: 1 VGA, 1 DisplayPort, 1 Kensington Lock, 1 Docking Station Port, Audio Connections: 3,5 mm , Card Reader: 4-in-1 (MMC, SD, SDHC, SDXC) , 1 Fingerprint Reader, Ambient light sensor. Warto tutaj zwrócić uwagę na Docking Station port dlatego, że jeśli 2 x USB 3.0 to dla nas za mało to wtedy wystarczy kupić taką podstawkę, która znacznie rozszerza ilość portów tym bardziej, że replikatory do tego laptopa nie są już takie drogie.

Z podpowiedzi dodam, że warto zainwestować w modem WWAN do tego modelu, gdyż posiada on również BlueTooth, ale najważniejsze w nim jest to, że do laptopa możemy włożyć kartę SIM i gdy nie mamy dostępu do WiFi bez dodatkowych modemów na USB możemy korzystać z mobilnego internetu.

Z ciekawostek wspomnę, że tym razem czytnik linii papilarnych AuthenTec i opcja uwierzytelniania dostępne są we wszystkich wersjach tego laptopa. W poprzednich modelach nie było to standardem o czym już nie raz mogliście się przekonać.

Mimo tego, że T431s przypomina wyglądem ultrabooka to jednak nie jest nim w pełni i dobrze ! Projektancie, naszego dzisiejszego bohatera, wzorem poprzednich modeli dają łatwy dostęp do pamięci RAM, dysku, wiatraka i innych wnętrzności laptopa. To sprawia, że wyczyszczenie go lub modyfikacja przychodzą bez najmniejszych oporów.

AccuType Precision Chiclet to nazwa klawiatury zastosowanej do T431s i jak uprzednio tak i teraz jest ona odporna na zalanie cieczą, a cała płytka z klawiszami ma wymiar 28,5 x 11 cm to idealny wymiar do komfortowej pracy, a na dodatek skok klawiszy jest bardziej przyjemny i lepsze od w modelu T430s. Jedynie klawisze strzałek zostały lekko pomniejszone, co na początku może niektórym przeszkadzać. W zamian za to rekompensatą na pewno jest podświetlanie każdego klawisza osobno. Lenovo wykreśliło z tego projektu górną lampkę i postanowiło oddać w nasze dłonie dwustopniową podświetlaną klawiaturę.

Zmiany otrzymało również głaskadłeko czyli tuchpad. Do tej pory wiele osób narzekało na jego wymiary, ale teraz ta tyrada się raczej zakończy, gdyż powierzchnia to aż 10 na 7,5 cm. Faktura panelu dotykowego jest szklana i przez to bardzo przyjemna dla palców. Na tak dużej płytce bez problemu mieszczą się aż cztery paliczki, a sama tacka wspiera multidotyk. Dodatkowo prawy i lewy przycisk myszy zostały zintegrowane z nim, co jest komfortowym rozwiązaniem. Dla osób, które jednak potrzebują co jakiś czas wykonać czegoś precyzyjnie z pomocą przychodzi charakterystyczny czerwony TrackPoint znajdujący się na środku klawiatury.

Rozdzielczość 1600 x 900 to ogromna powierzchnia do pracy biurowej i bardzo przyjemnie się w niej pracuje. Miło również, że matryca jest matowa, a jej przeciętna jasność to 265 nitów, a kontrast to 350:1. Wszystkie te parametry sprawiają, że na T431s można pracować bez problemu w słoneczne dni.

Dawid z AMSO Komputery Warszawa

Spis Treści:
    Pokaż więcej wpisów z Luty 2017
    pixel